Ogniwem, które w widoczny sposób połączyło gnostycyzm z chrześcijaństwem była wizja zbawienia. Chrystus był przez nich uważany co prawda jako jeden z eonów, ale jako ten najważniejszy- który miał ich wyzwolić spod władzy złego i sprawić, że świat stanie się duchowy. Materię uważali za wszelkie zło, jakie spotkało człowieka z winy stworzyciela świata, będącego złym eonem. Chrystus miał zbawić ludzkość, sprawić, że przejdą z stanu cielesnego do duchowego i dobro zwycięży zło, a świat materialny przestanie istnieć. Dlatego też wielu z nich nie przyjmowało chrześcijańskiej nauki o zmartwychwstaniu ciał, którego miał dokonać ich bóg, Jezus Chrystus, oraz wielu także odrzucało jakoby Chrystus był kiedykolwiek cielesną osobą. Skłaniali się raczej ku twierdzeniu, że był on emanacją, zjawiskiem, a nie realną osobą, ponieważ uważali, że ktoś, kto sam jest istotą tylko duchową, nie może być też cielesną, od cielesności bowiem ma ich przecież uwolnić i sprawić, że będą żyć wiecznie w idealnym świecie ducha.